Przyznam szczerze nie widziałem ale sporo słyszałem od dziadków, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu na wsi podlaskiej można było usłyszeć wieczorami tak zwane "liganie". Szczególnie w Adwencie. Byli ludzie, którzy mieli instrumenty zwane ligawkami (a propos podobno jedne z najstarszych instrumentów dętych znane w różnych odmianach w Europie) i trąbili wieczorami a dźwięk niósł sie na wiele kilometrów. Dziś ten instrument mało kto zna. Wiem że Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu organizuje konkursy gry, na zamku w Liwie organizowane są "koncerty".
Zapraszam do kliknięcia w link ładnie opisujący co to jest i do czego służy. Przy okazji pozdrowienia dla Autorki :-).
Kiedyś widziałem film jak się robi ligawkę - trzeba ściąć gałąź sosny, świerka, olchy, wysuszyć i wystrugać kształt trąby. Potem przecina się ją piłą ręczną wzdłuż, równo. W każdej z powstałych połówek wydłubuje się środek i powstaje coś na kształt rynny. Te 2 rynny trzeba skleić, ścisnąć razem - tradycyjnie chyba ciętymi witkami wierzby, która wysychają i zaciskają te połówki. I ligawka gotowa. Podobno trzeba mieć zdrowe płuca żeby wydobyć z tego jakikolwiek dźwięk...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz